26 czerwca 2013

punk jest w nas, w naszych sercach, w naszej duszy, w naszej muzyce. Robimy więc to co chcemy, a nie to co robią inni



Eliza Woodson
dwudziestodwuletnia wokalistka marnego zespołu punkowego
kobieta mieszkająca w mieszkaniu z czterema facetami


Nie zawsze jesteśmy tacy jakich pragną nas nasi rodzice. Oni myślą, że jesteśmy idealni skoro mamy ich geny. Będziemy najmądrzejsi ze wszystkich dzieci, będziemy najszybciej biegać nie zapominając o tym aby dawać dobry przykład.Jakim słodkim widokiem jest ich mina kiedy dziecko przynosi do domu pierwszą uwagę czy jedynkę. Pierwszy powrót do domu po pijaku bądź danie przyłapać się na paleniu. Niezapomniane przeżycie. Niektórych nastolatków hobby stało się właśnie rozczarowywanie rodziców. Tak było w wypadku Elizki, która nie zdała egzaminów końcowych tak jak oni chcieli, nie poszła na uczelnię, na którą chcieli - w sumie to nie poszła na żadną uczelnię. Oczywiście nie mówię już o tym co działo się wcześniej bo był to po prostu typowy bunt nastolatka. Jedni przezywają go mocniej inni słabiej. Zamiast być na studiach medycznych wylądowała jako wokalistka miejscowego zespołu punkowego, który zaczął dawać koncerty poza miastem. rozczarowaniem było to jak zaczęła sprowadzać koleżanki do domu i mówić, że to jej dziewczyny. Na początku było to spowodowane tym całym buntem, potem kwestią gustu. Ale jeśli już nie ma w okolicy żadnej ciekawej kobiety musi być bardzo zdesperowana by pomyśleć o facecie inaczej niż o koledze.

Ale proszę Cię nie próbuj jej poznawać, nie podchodź, uciekaj. Ona zrujnuję Ci życie, jak wszystkim. Namiesza Ci w głowie, nie będziesz wiedział jak się nazywasz. Stwierdziłeś, że jest psychopatką? Świetnie! Proszę takiej wersji się trzymajmy i nie próbujmy tego zmieniać. Ona nie jest tą grzeczną i kochaną dziewczynką, którą chcesz poznać. Ona da Ci zbawienie byś potem nie mógł bez niej żyć. Jednak nie napalaj się zbytnio, ona nie szuka niczego na stałe, nigdy nie szukała. Ona nie żyje według waszych zasad, nie wiem co to moralność czy poczucie winy. Nie powiada czegoś takiego jak sumienie. Lubi się rządzić, zawsze ma rację. Jest wulgarna i bezpośrednia. Nie podoba Ci się to? Uciekaj póki możesz. Żyjąca bardziej w swoim wyimaginowanym świecie traktując swój żywot bardziej jak jakiś film niż rzeczywistość. Niewrażliwa suka, nie ruszy ją płacz dziecka czy też ptaszek z połamanym skrzydełkiem. W życiu pragnąca tylko dobrze się bawić, teoretycznie. W sumie chce tylko przeżyć, jak każdy z nas. Jak dobrze wiemy czasy nie są łatwe, chociaż pozornie nam się tak wydaję.

Nie jest żadna miss polonia czy coś takiego. Zwykła mająca może z metr sześćdziesiąt parę szczupłej postury dziewczyna. Ma krótko ścięte naturalne czarne włosy, które nie układają się  tak jakby tego chciała, ale kto by się tym przejmował. Ciemne oczy otoczone czarnym makijażem zawsze bacznie na wszystko patrzą. A ubiera się dziwacznie, czasem nic do siebie nie pasuje. Ale tak to już jest gdy komuś szkoda pieniędzy na ubrania.

nie poślubi, bo o swój wianek nie dbała



Ophelia Durand
13.11.1991

Ophelia to… Ophelia.
Miała być Marcusem, ale tatusiowi nie wyszło i nie ten chromosom przekazał. Miała też być lekarzem, ale to też jej nie wyszło. Miała… Miała mnóstwo rzeczy i nic jej nie wyszło, choć z jej perspektywy wszystko ułożyło się właśnie tak, jak powinno. Bo dzięki temu jest sobą, Ophelią.

W głowie tak naprawdę ma fiu bździu. Oprócz tego szczątki innych, dosyć mądrych rzeczy, w końcu przez pół roku nawet studiowała medycynę. Ale jej się znudziło. Potem projektowanie i modę, to nawet okazało się ciekawe, ale jednak studia nie są dla niej. Całkiem łatwa decyzja, w końcu martwić się o życie nie musi, dobrego tatusia ma. Oddycha, mieszka sobie, non stop myśli o jednym, a myśli te zdecydowanie są kosmate. Projektuje torebki, czasem buty, gdy jej się zachce. Wrzuca to na stronę internetową, trochę grosza wpadnie. Śpi do późna, wieczorem wybywa i włóczy się po imprezach albo koncertach. Kwintesencja życia. Z nieodłącznym uczuciowym burdelem, jak to bywa w damskiej torebce i w głowie najwyraźniej też. Uroczo się uśmiecha, gdy czegoś chce. Gdy potrzeba, owija sobie kogoś wokół palca w ciągu minuty. Gdy jej na czymś zależy, to potrafi się postarać. Gdy trafi ją strzała Amora (zwykle chwilowa), staje na głowie, by kogoś zdobyć. A gdy już to dostanie… Wszystko kończy się po jednej nocy.

Uwielbia buty. I wypełnioną nimi po brzegi szafę w przedpokoju. Obcasy są sensem życia, bo dodają wzrostu komuś, komu brakuje paru centymetrów do metra sześćdziesięciu. Lubi długie nogi, bo takowych nie posiada. Lubi też cycki, bo cycki są fajne, sama takie ma. No i lubi kobiety, bo jakżeby inaczej.

Dużo mówi, ale często się peszy. Prowokuje niewinnością, choć w rzeczywistości nie ma jej ani za grosz. Nie myśli o konsekwencjach, nie martwi się przyszłością, nie bawi się w zbędne emocje. I się uśmiecha niemal cały czas.

Ofelka jest Ofelką i nie ma nic wspólnego z tą depresyjną częścią Szekspira. Bo ona kocha wszystko i wszystkich.
__
hej ho
tytuł z Szekspira, Hamlet dokładnie
mam nadzieję się dobrze z Wami bawić