Hella Edana Culley
dwadzieścia cztery
Ucieczka. Przyjaciel.
Jestem wolnością.
Szukała nowych ludzi, nowych wrażeń. Szukała inspiracji. Porzuciła studia mając nadzieję, że odnajdzie coś, co pomoże napisać jej dobrą książkę, chciała dorównać ojcu. Znalazła. Sądziła, że w końcu odnalazła coś, czego szukała od dłuższego czasu. Prawa rządzące w sekcie wydawały jej się... odpowiednie. A może była, to jedynie ta przyjemna otoczka, która miała zachęcać ludzi? Spodobało jej się, życie z dala od ludzi, własne zasady. Dostała wybór.
Zły wybór. Przystosowanie.
Jestem lękiem.
Czuła ciężar nowych zasad, nowego życia. Sen zamienił się w koszmar, z którego nie mogła się wybudzić. Obserwowali ją, musiała się dopasować. Powoli zapomniała, jak powinna żyć. Zapominała jak powinna sama myśleć. Żadnego światła w tunelu, żadnej pomocy. Trzy lata i dwa miesiące.
Kolejna ucieczka.
Jestem nienawiścią.
Każda noc była podobna do poprzedniej: wirujące myśli obijające się o barierę uczuć, niepozwalające zapomnieć o błędach, drżenie słabych i spoconych dłoni, kiedy to miała ochotę drapać swoją skórę aż do czerwoności, kiedy chciała po prostu pozbyć się uczucia brudu, ale nie mogła. Jakby niewidzialny kurz, przedstawiciel wszystkich cierpień i bólu przyczepił się do jej ciała i nie chciał odpaść, choć szorowała się godzinami, wszystko na nic. Kolejne nieprzespane noce podczas, których modliła się o spokój i ukojenie duszy, na próżno. Czekała na cud, który nie nadchodził. Okazja do ucieczki.
Ratunek.
Jestem sobą.
Wróciła do domu, wtuliła się w ramiona matki chcąc zapomnieć o cierpieniu. Wróciła do zakurzonego pokoju i zatopiła się w świecie książek. Zaczęła funkcjonować, powoli, ale jednak. Czasami brakuje jej osób, które mówiłyby jej co ma robić. Potem jednak sobie przypomina. Małe mieszkanie jej starcza. Pracuje w kawiarni, przestała marzyć o karierze modelki, czasami pisze artykuły do gazety, piszę książkę o własnych doświadczeniach, choć jest to dla niej trudne. Rodzice pomagają. Stara ponownie cieszyć się z życia, ponownie uśmiechać bez powodu. Nawiedzają ją koszmary, boi się, że mogą ją szukać. Ale ona nikomu nie powiedziała, nikt nie wie co robiła i gdzie była podczas swojej nieobecności.
Bywa oschła, nie przypomina samej siebie sprzed kilku lat, choć stara się do tego powrócić. Nie chce żyć w strachu przez całe życie.
Bywa oschła, nie przypomina samej siebie sprzed kilku lat, choć stara się do tego powrócić. Nie chce żyć w strachu przez całe życie.
Chyba jednak chcę żyć.
_________________________
Na zdjęciu Anna Speckhart. Karta może będzie zmieniana, może uzupełniania. Cytat w tytule pochodzi z książki "Byłam schizofreniczką" Barbary Rosiek.