Louis Drake
lat 20
Student na wydziale sztuki
Maski... Każdy z nas je nosi, by ukryć własne cierpienie, ból.
Tworzymy iluzje, aby być tym kim nie jesteśmy, by zaznać innego życia.
Kroczymy po cienkiej granicy między prawdą, a fałszem. Dla siebie czy
innych zapominamy siebie?
Dostałem się na miejscowy uniwersytet, na wydział sztuki i wciąż
pamiętam swój pierwszy dzień na uczelni. Nie sądziłem, że mi się to uda,
ze względu jaką osobą byłem. Często olewałem naukę i wdawałem się
bezmyślnie w bójki. Uważałem to za świetny sposób na wyrzucenie z siebie
negatywnej energii i wyładowania nagromadzonej frustracji. Nie powiem,
że już mi całkiem przeszło, jednak staram się hamować i unikać sytuacji,
które podwyższają mi ciśnienie. Zwłaszcza ludzi z dawnej szkoły, którzy
niegdyś się ze mną mierzyli i wciąż nie szczędzą słów, gdy mnie widzą.
Próbuję to ignorować, jednakże czy mogę mieć pretensje do siebie samego,
skoro to ta banda kretynów sama prosi się o lanie? O dziwo miałem
koleżankę. Jedną, ale zawsze to coś. Szalona gotka Annie, nieraz
ratowała mi tyłek albo pozwalała przenocować na działce. Choć musiałem
wysłuchiwać jej kazań i obelg z pełnym niezadowoleniem, to tak naprawdę
bardzo mi tego brakowało, kiedy wyjechała. W dzieciństwie nie byłem
agresywny, wręcz przeciwnie potulny jak baranek. Myślę, że to ciągłe
kłótnie rodziców zaczęły na mnie tak oddziaływać, a całkowicie szalę
przeciążyło, to, że ojciec popadł w alkoholizm. Broniłem matki przed
jego wściekłymi atakami, sam obrywając. Mimo wszystko nie potrafiłem
podnieść ręki na własnego rodzica, więc wyżywałem się na innych. Kiedy w
końcu odszedł, poczułem jakbym obudził się z długiego koszmaru. Co
prawda dalej znajdowałem byle pretekst by komuś przywalić, choć w głębi
mnie zaczęło kiełkować poczucie winy i pewnego rodzaju wahanie. Matka
patrzyła z zaciśniętymi ustami i nie komentowała tego co wyrabiałem,
choć wiem, że sprawiałem jej przykrość i problemy. Ma rodzicielka
znacznie szybciej wyszła z mroku niż ja, choć małymi kroczkami, również
podążałem za nią. Postanowiłem rzucić szkołę i znaleźć pracę, jednak
matka wyperswadowała mi ten pomysł z głowy, chcąc abym osiągnął coś w
życiu..., abym robił to co chcę... I oto jestem.
***
„Lęk nie może mnie dotknąć,
Może mnie tylko kusić,
Nie może zabrać,
Tylko powiedzieć, dokąd iść...
Mogę albo pójść za nim, albo zostać w łóżku.
Mogę trzymać się świata, który znam.
Zmarli nie żyją, nie wstaną z grobu.
Cienie to ciemność.
Mrok nie ma głosu"
***
Można by rzec, że Louis urodził się z ołówkiem w ręku i od tamtej chwili
nigdy go nie wypuścił. Jego szkicowniki walają się niemal wszędzie. Pod
łóżkiem, na podłodze, biurku... wszędzie. Ściany obklejone przeróżnymi
rysunkami, zdjęciami, grafikami i plakatami tworzą jego oazę spokoju i
bezpieczeństwa. Mimo przeróżnych plotek Louis tak naprawdę nigdy nie
umawiał się z Annie. On nie był zainteresowany, a ona nie zawracała
sobie nim głowy, nie tylko, dlatego że była zdania, że chłopak jest
niedoszłym samobójcą, ale ze względu, że interesowali go wyłącznie
mężczyźni. Louis boi się zobowiązań, dlatego też od zawsze był sam i
nigdy też nie chwalił się swoją orientacją. Nie ukrywał tego przed
matką, ale wolał zachować to dla siebie. Zdecydowanie nie lubi mówić o
swojej przeszłości i z przyzwyczajenia odseparowuje się od ludzi, czasem
ich nawet raniąc. Tłumi w sobie emocje, zaciskając zęby i prąc do
przodu, pozwalając im wypłynąć na swoje prace. W rzeczywistości nie wie
czego chce od życia, ale jego celem stało się wynagrodzenie wszystkich
złych chwil, które jego matka musiała przeżyć. Wpływ gotki sprawił, że nieodłącznym elementem Louisa jest czarna kreska wokół oczu. Ma psa rasy Husky o imieniu Blackie, z którym jest niemal nierozłączny. Po lewej stronie nad biodrem z boku ciała ma podłużną blizną, którą zawdzięcza ojcu. Lubi biblioteki i panujący w nich spokój oraz zapach książek, w których czasem szuka inspiracji.
________________________________
Twarz - Alex Mckee
Z góry wybaczcie jeśli dramat będzie gonił dramat :3
cytat z "Gęstwiny Dusz" Ch. Rice'a
Z góry wybaczcie jeśli dramat będzie gonił dramat :3
cytat z "Gęstwiny Dusz" Ch. Rice'a
Karta własnego autorstwa z innego bloga - zmodyfikowana ;]
